Przez te minione święta udało mi się przeczytać książkę autorstwa Mony Kasten pod tytułem „Save me”. Publikacja ta opowiada historię dwojga młodych ludzi. Dwojga nastolatków, którzy w pewien sposób nie powinni się spotkać. On- James Beaufort pochodzi z bogatej rodziny. Zaś ona- Ruby Bell dziewczyna z rodziny średniozamożnej. Niby chodzili do tej samej szkoły. Ale całkowicie się nie znali. Do czasu. Cóż mogę powiedzieć o tej książce. Na samym początku nie szło mi całkowicie czytanie. Może było to spowodowane zbliżającą się gwiazdką. I prawdę powiedziawszy mało czytałam przez święta. Do dzisiejszego dnia. I mogę powiedzieć, że przeczytałam większą połowę w ciągu dzisiejszego dnia. Nie wiem czym to było spowodowane ale akurat w obecnej chwili wciągnęłam się niesamowicie. Nie można mnie było oderwać od książki.
Podsumowując „Save me” autorstwa Mony Kasten na samym początku czytało mi się dosyć ciężko. I myślałam, że sięgnę po inną książkę. Ale dałam jej dzisiaj ostatnią szansę. I muszę przyznać, że cieszę się, że dotrwałam do końca. Jednakże z ręką na sercu nie mam wyboru i trzeba powiedzieć, że nie lubię gdy do połowy książki praktycznie nic się nie dzieje. Ale w końcu udało mi się dotrzeć do wciągającego momentu. I muszę przyznać, że końcówka książki mnie powaliła. I polecam przeczytać ją każdemu. Bo naprawdę warto.
Pozdrawiam,
Czytająca Książki 1995
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz