Wyświetlenia

środa, 29 kwietnia 2020

Trędowata tom II Helena Mniszkówna


        Dosłownie przed kilkoma minutami przeczytałam drugą część książki pod tytułem „Trędowata” autorstwa Heleny Mniszkówny. Ponownie głównymi bohaterami są: Stefania Rudecka i Waldemar Michorowski. I na samym początku książki wszystko wydaje się, że dzieje się niczym w idealnej bajce. Wszyscy zjechali do Głębowicz i bawili tam aż do początku zimy. Jednakże gdy tylko pan Maciej, pani Idalia, Lucia i Stefcia wrócili do Słodkowic panna Rudecka dostaje telegram. Którego treść informowała ją, że jej babcia zmarła, którą wcześniej kochał pan Maciej. Gdy tylko Stefcia przyjechała do rodzinnego domu pan Rudecki po pogrzebie ofiarował swej córce pamiętnik babki. I z niego panna Stefcia dowiedziała się jak okrutny był los dla jej babki i dla pana Macieja Michorowskiego. Mimo swoich uczuć do Waldemara postanowiła pojechać do Słodkowic tylko w jednym celu by poinformować panią Idalię, że pomimo zawartej „umowy” będzie musiała już na zawsze odejść z posiadłości pana Macieja. Gdy tylko ordynat Michorowski się o tym dowiedział postanowił odwieść ukochaną od tego zamiaru.
W końcu gdy odwodził pannę Stefcię na dworzec kolejowy postanowił się  oświadczyć. Ta z początku nie chciała przyjąć tej deklaracji. Jednakże pod wpływem słów Waldemara zmieniła zdanie. Gdy tylko Stefcia wyjechała to ordynat Michorowski postanowił pojechać do pana Macieja i księżnej Podhoreckiej by poinformować ich o swoich zamiarach względem panny Rudeckiej. Gdy usłyszała o tym babka Waldemara zaczęła się wielka burza. Gdyż księżna nie wyraziła zgody na to by szlachcianka wyszła za ordynata Michorowskiego. Jednakże pod uporem wnuka zmieniła zdanie i pobłogosławiła Waldemarowi i Stefci. Ale wtedy stało się coś strasznego. Do Ruczajewa zaczęły napływać anonimy, w których było napisane, że sfera narzeczonego Stefci nigdy nie zaakceptuje ukochanej Waldemara i zostanie na zawsze trędowatą. Pod wpływem tych lisów panna Rudecka zachorowała. A następnie zmarła.

       Czytając książkę nie spodziewałam się, że na jej końcu aż tak będę płakać. Praktycznie przy żadnej publikacji tak się nie spłakałam jak przy tej. Naprawdę. Książka jest jednym słowem cudowna. Jednakże nie nadaje się dla ludzi, którzy są strasznie emocjonalni. Ale polecam ją przeczytać.  Bo warto. Naprawdę.
Pozdrawiam,
Czytająca Książki 1995

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz