W tym tygodniu miałam
przyjemność przeczytania książki mojego dzieciństwa pod tytułem „Awantura o
Basię” autorstwa Kornela Makuszyńskiego. Publikacja opowiada początkowo smutne
losy małej dziewczynki o imieniu Basia. Jednakże w trakcie książki czytelnik dowiaduje
się jak małe dziecko zostaje sierotą i jak przez pomyłkę zostaje oddana do pana
Stanisława Olszowskiego zamiast do przyjaciółki matki Stanisławy Olszańskiej.
Kiedy
okazało się, że damy które miały zająć się Basią w trakcie podróży pociągiem z
Mławy do Warszawy postanowiły, że dadzą jej mleka, które dziewczynka wylała na
karteczkę, którą miała przyczepiony adres osoby, która miała odebrać dziecko. Niestety na skutek
tego adres się rozmazał i był niewidoczny. A owe panie postanowiły, że wyjdą z
przedziału. I mała Basią zajął się pan Walicki.
On zaś postanowił rozszyfrować to
co zostało na krateczce. I tak Basia trafiła do Olszowskiego. Po pewnym czasie
pani Stanisława zorientowała się, że przyszedł do niej polecony list, który
informował, że matka dziewczynki nie żyje a malutka została wysłana sama
pociągiem do Warszawy. Zaczęły się poszukiwania i Basia odnalazła się u pana
Olszowskiego. Przez długie lata opiekowali się dziewczynką zarówno wujaszek Olszowski
jak i ciocia Olszańska, którzy wzięli ślub. Po dziesięciu latach Basia
dowiedziała się, że jest „znajdą” oraz tego, ze jej ojciec znany geograf
zaginął w Andach.
Postanowiła, że odnajdzie ojca gdyż dotarły do niej
informacje, że jej ojciec może żyje. I odnalazła go. Niestety pan Bzowski nie
pamiętał niczego. Dziewczynka była tak determinowana, że nie spoczęła w
działaniach do momentu aż ojciec odzyskał pamięć.
Pamiętam
tą książkę jeszcze z czasów podstawówki. A może bardziej serial pod tym samym
tytułem tj. „Awantura o Basię”. Nie spodziewałam się, że będąc osobą dorosłą
przeczytam tak szybko taką książkę. Ale naprawdę czytało mi się ją bardzo
przyjemnie. I polecam ją przeczytać każdemu.
Pozdrawiam
Czytająca Książki 1995
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz