W ostatnim tygodniu
przeczytałam cudowną książkę pod tytułem „Trędowata tom I” autorstwa Heleny
Mniszkównej. Publikacja ta opowiada historię młodej szlachcianki- Stefanii
Rudeckiej i w jakimś stopniu ordynata- Waldemara Michorowskiego. Stefcia
została nauczycielką kuzynki ordynata- Luci Elzonowskiej po przykrych
przeżyciach z mężczyzną, którego wydawało się, że go kocha. Jednak tak nie
było. Na samym początku Waldemar i Stefcia nie przepadali za sobą. Jednakże to
się zmieniło kiedy do Słodkowic przybył praktykant ordynata Edmund Prątnicki. Gdy
młody Michorowski odkrył jakie okrutne ma plany jego pracownik postanowił go jak
najszybciej odprawić ze Słodkowic do Głębowicz. Gdy tak się stało Stefcia się
zmieniła. Stała się bardziej otwarta. I ku zdziwieniu pana Waldemara zmieniła
się w zachowaniu względem niego.
W dniu imienin Stefci dziadek ordynata- Maciej
Michorowski- postanowił sprezentować solenizantce swoją podobiznę, którą
również podarował babcie panny Rudeckiej. Po jakimś czasie „wyższa sfera”
zorganizowała bal, na który panna Stefcia musiała pójść ze względu na Lucię. I przy
okazji poznała hrabiankę Barską, którą pani Elzonowska wraz z ojcem Melanii
postanowili ich zeswatać. Jednakże pan ordynat nie był tym małżeństwem
zainteresowany gdyż pokochał pannę Rudecką.
Podsumowując
książka jest naprawdę fajna jak na klasykę polskiego romansu. Tak naprawdę nie
sięgnęłam bym po nią gdyby nie chęć porównania z filmem z 1976 roku pod tym
samym tytułem. Ale zdziwiłam się jej treścią. Bo okazało się, że dużo wątków
nie zostało uwzględnionych w filmie, których po przeczytaniu książki brakuje. A
książkę czytało mi się bardzo przyjemnie i nie mogę się doczekać kiedy
przeczytam drugi tom. Polecam ją przeczytać z całego serca. Bo naprawdę warto.
Pozdrawiam,
Czytająca Książki 1995
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz