Uwielbiam czytać książki od małego dziecka. Nie ważne było czy to była lektura szkolna czy też nadprogramowe książki wypożyczane ze szkolnej biblioteki. I nie ważne jest czy to fantastyka bądź też tematyka wojenna. Ważne żeby było co poczytać w wolnej chwili. Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki.
Po raz pierwszy w swoim życiu miałam przyjemność przeczytania
książki autorstwa Stephenie Meyer pod tytułem „Drugie życie Bree Tanner”. Publikacja
ta opowiada historię młodej wampirzycy, która była członkiem armii
nowonarodzonych w Seattle. A na imię miała Bree Tanner. Tymi wampirami kierował
Riley Biers ale w znacznym stopniu również Victoria. Z tym, że kobieta nie
podejmowała decyzji. Riley próbował wmówić młodym wampirom, że słońce jest
wstanie pozbawić ich życia. Ale Bree i jej przyjaciel Diego odkryli prawdę. Jeśli
chodzi o przebywanie na słońcu. Wyżej wymieniona dwójka dowiedzieli się również
tego, że pewnego dnia Riley odwiedził wampirzycę, której imienia nie mieli
prawa poznać. Okazało się również, że przybyli także inne wampiry, które
wyznaczyły termin w którym mieli wyruszyć i stoczyć bitwę. Bitwa ta miała na
celu wyeliminowania jednej z potężniejszej rodziny wampirów. Po kilku godzinach
Bree zorientowała się, że Diego nie wrócił po rozmowie z Riley’em. I wtedy
dziewczyna domyśliła się, że Biers ich wszystkich okłamuje. Wkrótce armia nowonarodzonych wampirów przybyła do Forks.
I wynik bitwy był całkowicie odmienny niż przypuszczała Victoria oraz Volturi. Armia
nowonarodzonych wampirów przegrała. Przeżyła tylko Bree. Ale wysłannicy Volturi
pozbawili ją wampirzej egzystencji, którą zaproponował jej Carlisle oraz Esme.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz