Wyświetlenia

poniedziałek, 31 grudnia 2018

Planeta Singli 2 - Ewa Markowska


        Druga część „ Planety singli”. Szczerze wam powiem, że mnie zaskoczyła. Naprawdę zaskoczyła. Nie myślałam, że pani Ewa Markowska i reżyser pan Sam Akina aż tak mnie zaskoczą. Jednakże wracając do akcji książki.

        Ania Kwiatkowska i Tomek „ Wilk” Wilczyński są szczęśliwi. Ale jak to bywa nie do końca. Gdyż pojawia się licealna miłość Tomka Maria, która rozwodzi się z mężem. Jak to zwykle bywa Anka jest mega zazdrosna. W sumie się nie dziwię. Jednakże Ania i Tomek się pokłócili i Kwiatkowska się wyprowadziła do matki. W tym samym czasie Marcel negocjował świąteczny program. I udało mu się. Ale był warunek. Ten program mieli prowadzić Ania i Tomek.

Z tym, że Marcel nie wiedział iż wyżej wymieniona dwójka się pokłóciła. Przyjaciel Wilka musiał użyć podstępu by Kwiatkowska się zgodziła. Zaangażował w to Bogdana ( dyrektora szkoły, w której pracowała Ania) aby zrobiła to dla dobra dzieci i szkoły. I ta się zgodziła. Niestety w trakcie prób pojawia się Aleksander współudziałowca stacji telewizyjnej, w której pracuje Tomek i twórca aplikacji Planeta Singli jak i również nowej aplikacji Grawitacji. W między czasie Wilk odkrywa, że bardzo kocha Ankę, ale gdy jej matka powiedziała mu, że Kwiatkowska jest szczęśliwa z Aleksandrem i żeby dał jej spokój.
Ten nie wiele myśląc zgodził się na propozycję pracy w Stanach Zjednoczonych. Jednak miał warunek, że wyjedzie w dniu emisji świątecznego programu, który prowadził z Anią. Gdy ten dzień nastąpił Marcel wiedząc co zamierza Tomek i widząc, że zostawia Ankę wbrew tego co czuje do niej postanawia wsiąść sprawę w swoje ręce. Zadzwonił do matki Ani i kazał jej przyjechać pod studio bo będzie potrzebna by pojechać na lotnisko. By Anka mogła powstrzymać Tomasza przed wylotem. Mimo prób młoda Kwiatkowska nie dociera na czas na lotnisko. Samolot w którym znajduje się Wilk odlatuje. Ten natomiast podstępem zawraca samolot na Okęcie wmawiając wszystkim na pokładzie, że w jego torbie znajduje się bomba. I zawracają na lotnisko.

        Książka bardzo ciekawie napisana.
Czasami bywa tak, że książka jest dla filmu. A tu jest odwrotnie film jest dla książki. Czekam z niecierpliwością na trzecią część filmu jak i książki. Więc czekam do lutego.  

Pozdrawiam,
Czytając Książki



W dzisiejszym dniu jakim jest Sylwester chcę wam złożyć najserdeczniejsze życzenia na nadchodzący rok 2019, żeby ten rok był lepszy niż ten odchodzący i by wszystkie wasze marzenia i pragnienia się spełniły oraz żebyście nie byli statystycznymi Polakami i czytali książki :D

Pozdrawiam, 
Czytająca Książki :)  


sobota, 29 grudnia 2018

Planeta Singli - Ewa Markowska


       
     Chyba o tej książce nie będzie trzeba aż tak opowiadać prawda? Ewa Markowska napisała ją na podstawie scenariusza filmu o tym samym tytule co książka czyli „ Planeta Singli”. Pokrótce film i książka powiada historię Ani nauczycielki muzyki i Tomka „Wilka” Wilczyńskiego producenta telewizyjnego. I się w sobie zakochują. Chociaż na samym początku o tym nie wiedzą. Orientują się w momencie gdy przestali ze sobą rozmawiać. Ale jak to bywa w książkach o tematyce romantycznej Tomek wyznaje Ani, że ją kocha.

        „ Planetę singli” bardzo polecam przeczytać jak i obejrzeć film. Książkę przeczytałam w dwa dni ale naprawdę szybko wciągnęłam się w akcję. Specjalnie nie rozpisywałam się o tym co dzieje się w książce. Gdyż mam nadzieję, że oglądaliście film. A jak tego nie zrobiliście to zróbcie to. Naprawdę warto. A następnie porównajcie sobie z książką. Lub odwrotnie.



Pozdrawiam ,
Czytająca Książki  

czwartek, 27 grudnia 2018

Pejzaż z Aniołem Magdalena Kordel


„ Pejzaż z Aniołem” opowiada historię Adrianny, która nie przepada za miesiącem grudniem. Jak i również o Stefanie, który stara się pomóc swojemu przyjacielowi Mateuszowi. Wracając do Adrianny. Ta niechęć do miesiąca grudnia wzięła się z tego, że jej matka- Teresa zostawiała ją samą. Jak i również na święta zostawiając jej „śledzia w lodówce i prezent w szafie”. Po za tym mała Ada pamiętała święta, które spędzała wraz ze swoim ojcem, który zmarł bardzo wcześnie. Te wspomnienia związane z Bożym narodzeniem spędzane z ojcem co roku ją prześladują. Jednakże mała Ada wie, że te święta nigdy nie wrócą. Po za tym jej matce ciągle coś nie pasowało np. to jak Adrianna wyglądała. A najbardziej Teresa bała się, że ktoś się dowie jak traktuje swoją jedyną córkę. Co dla mnie było nie do przyjęcia. Jednakże dzięki przyjaciółce Marlenie Adzie udaje się wcielić swój zwariowany plan, który wymyśliła właśnie dzięki starszemu panu Stefanowi, żeby okiełznać swoje demony grudniowe powinna wyjechać gdzieś na okres świąt. I tak Ada zrobiła. Pojechała do miejscowości Malownicze i koleżanki ze studiów- Madzie. Nie spodziewała się, że znajdzie tam kogoś, kto ją pokocha tak jak to powinna zrobić to jej matka.  I co najważniejsze zrozumiała, że Teresa starała się ją szantażować i to już od samego początku, gdy zmarł jej ojciec. A wracając do naszych panów Stefana i Mateusza. Są to dwaj starsi panowie, których żony już nie żyją. Mateusz mieszka wraz ze swoim synem Kamilem i jego rodziną. Małżonka syna stwierdziła, że jego ojciec nie jest już im potrzebny, ponieważ córka jest już odchowana, więc postanowiła, że odda się go do domu starców. Z tym zdaniem nie zgadzał się sam zainteresowany i postanowił wyżalić się swojemu przyjacielowi panu Stefanowi. Natomiast Stefanowi niedawno zmarła żona- Helena i codziennie krzyczy z okna obraźliwe słowa skierowane ku Bogu. Zamykając się samemu w swoim cierpieniu nie przewidział tego, że ktoś też może mieć problemy. Ale jednak, któregoś dnia gdy odbywał swoją poranną rutynę z wykrzykiwaniem zauważył Mateusza i zaprosił go na herbatę. I Mateusz zaczął zwierzać się Stefanowi co jego synowa wymyśliła z domem starców. Stefan natomiast wymyślił by pojechać do jego znajomej do Malownicze i tam przeczekać do zmiany decyzji syna. I jak wymyślili tak zrobili. Mateusz natomiast nie spodziewał się, że jego wnuczka przyjedzie wcześniej i zmusi rodziców a szczególnie matkę by zmieniła zdanie.
        Ku mojemu zdziwieniu książkę pochłonęłam bardzo szybko. I okazało się, że „ Pejzaż z aniołem” jest serią. A mądra ja nie wiedziałam. Jednakże nie znając poprzednich książek bardzo szybko wciągnęłam się w akcje. Moim zdaniem książka jest warta przeczytania szczególnie w okresie świąt bożego narodzenia. Książka jest napisana bardzo lekkim językiem. I bardzo szybko się ją czyta.

Pozdrawiam,
Czytająca Książki

wtorek, 25 grudnia 2018

Kamerdyner



Książka pt. „ Kamerdyner” początkowo zainteresowałam się nią gdy usłyszałam piosenkę do filmu o tym, że samym tytule co książka. Nie powiem, że książka od samego początku wydawała się wciągająca bo tak nie było. Przez pierwsze sto kartek powieści akcja ciągnęła się nie miłosiernie i myślałam nawet o zaprzestaniu czytania jej. Jednak tak się nie stało. Z perspektywy czasu się cieszę, że doczytałam do końca. Generalnie książka
opowiada o tym, jak żyło się na samym początku I wojny światowej w okolicach Gdańska. Mieszkali tam zarówno Niemcy i Kaszubi.  Jak wiadomo w tamtym okresie Polski nie było na mapach ale miło się to zmienić. Głównymi bohaterami byli Marita córka niemieckiej bogatej rodziny von Krauss oraz Mateusza „ Matiego” Krolla, który był Polakiem- Kaszubem. Młodzi wychowywali się razem, gdyż matka Matiego zmarła przy porodzie a ojciec się utopił. Państwo von Karussowie postanowili wychować małego chłopca a szczególnie Greta, która do pewnego czasu traktowała go jak własnego syna. Jednakże nikt nie przewidział, że Marita i Mateusz zakochają się w sobie. Nie minęła ta miłość nawet gdy Marita została wysłana do szkół w Berlinie a Mati w
Gdańsku. Przeciwny tego związku był zarówno ojciec Marity Herman jak i jej brat Kurt. Zresztą brat dziewczyny był strasznie zazdrosny o Matiego gdyż młody kaszub był bardziej uzdolniony niż on. Doprowadziła ta nienawiść do tego, że Mati został właśnie kamerdynerem u von Kraussów a Marita została ponownie wysłana do Berlina. Mimo to miłość dwojga tych ludzi przetrwała i tą rozłąkę. Ale nie to było dla nich najgorsze. Żadne z tej dwójki nie przewidziało, że Marita zostanie zmuszona do małżeństwa tylko po to aby uratować właśnie honor i życie Matiego. Mimo to Marita miała układ z mężem, że jak znajdzie swojego ukochanego to ten da jej rozwód. Ale to się nie stało. Po kilku latach, podczas wczasów Marity z matką spotkała Matiego dawne uczucie ożyło. Z
tego wszystkiego narodził się syn Marity i Matiego. W tym samym czasie wybuchła II wojna światowa. Mąż ukochanej Mateusza został ranny i ta musiała się nim opiekować a Mati został całkowicie zapomniany i otrącony. Gdy do Polski zaczęła wkraczać armia czerwona rodzina von Kraussów postanowiła wyjechać a dokładnie Marita, jej syn i brat ojca z rodziną. Jednakże na ten krok nie zdecydowała się Greta oraz mąż Marity, który nie przeżyłby podróży do Niemiec. Na koniec książki okazuje się, że właśnie hrabina von Krauss i jej zięć nie przeżyli wojny i nie wiadomo co stało się z resztą rodziny. A Mateusz przepadł bez wieści.

        Podsumowując książka przeciętna i gdyby nie piosenka pt. „ Stare drzewa” to bym nie sięgnęła po nią. Nie wiem czy jest to spowodowane tym, że pokładałam w niej zbyt
wielkie nadzieje poznania czegoś wyjątkowego i coś co by mnie zaciekawiło. A tu nie było żadnych fajerwerków. Mimo to z czasem rozwoju akcji zaczęło się troszkę rozkręcać. Jednak gdy doczytałam do końca byłam zawiedziona zakończeniem. Myślałam, że zakończy się inaczej i że ta dwójka będzie szczęśliwa.  

Pozdrawiam,
Czytająca Książki

P.S. Tutaj macie link to tej piosenki, o której wspominałam na samym początku :) 

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałabym życzyć Wam spełnienia najskrytszych marzeń, spędzenia tych kilku cudownych dni w gronie najbliższych Wam osób oraz przeczytania dużo, ale to dużo książek. 

Czytająca Książki :)


piątek, 14 grudnia 2018

Syzyfowe prace Stefan Żeromski


        Nie wiem czemu, ale uwielbiam wracać do lektur szkolnych. A szczególnie do tych lektur, gdzie opisywane są losy naszej ojczyzny- Polski. I jedną z takich lektur jest właśnie „ Syzyfowe prace” Stefana Żeromskiego.

        Akcja powieści Stefana Żeromskiego pt. „ Syzyfowe prace” rozgrywa się po powstaniu  styczniowym, które odbyło się w latach 1863-1864. Książka ta pokazuje nam losy głównego bohatera- Marcina Borowicza, który to zaczyna nauki w gimnazjum w Klerykowie. Na samym początku autor pokazuje nam jak ciężko jest żyć Polakom pod zaborami. W szkołach wymagany jest język rosyjski, zmieniają nazwy ulic itp. Nawet gdy uczniowie, którzy mieszkali na stancji byli ciągle narażeni na „nocny patrol” przez nauczycieli aby Ci mogli sprawdzić czy nie mają książek zakazanych- czyli książek np. autorstwa Adama Mickiewicza czy Juliusza Słowackiego.
Po za tym carska szkoła starała się by wszyscy uczniowie po zakończeniu edukacji byli wzorowymi obywatelami Rosji. Co można było zauważyć gdy było przedstawienie amatorskiego teatru w Klerykowie to uczniowie który byli na tym przedstawieniu byli w jakiś sposób wywyższani wobec uczniów, którzy nie byli. Ale jednak z drugiej gdy jeden z uczniów, który chodził rok niżej niż Marcin- Andrzej Radek dzięki właśnie wstawiennictwu młodego Borowicza został ponownie przyjęty po bójce z kolegą z klasy ponownie do szkoły. Zresztą nasz główny bohater na samym początku wydaje się być niemal że idealnym obywatelem carskiej Rosji. Jednakże w trakcie letnich wakacji w Marcinie
dokonuje się zmiana i to bardzo duża zmiana. Młody Borowicz po rozmowach z jednym z mieszkańców Gawronek( rodzinna miejscowość Marcina) pan Noga, który opowiadał mu o tym co działo się w trakcie powstania styczniowego. Kolejnym faktem, który bardzo mile wspomniałam z gimnazjum jak i teraz jest to, że chłopcy starali się na własną rękę czytać tzw. książki zakazane przez Rosję. Mimo to nie udało się zaborcy zabić w młodych mężczyznach chęci do poznania prawdziwej historii, o której wolność walczyli ich ojcowie i dziadkowie.
Zresztą w szkole uczyli się tylko i wyłącznie historii zakłamanej, którą car Rosji zaakceptował. A ta historia była tak zakłamana, że w głowie się to nie mieściło. Zresztą zmuszanie uczniów i ich najbliższych do ciągłego porozumiewania się w ich rozumieniu obcym językiem też jest bulwersujące. Bo jak by nie patrzeć może i nie było Polski na mapach Europy czy nawet Świata to jednak Polacy mieli prawo we własnych domach porozumiewać się we własnym ojczystym języku.  Po za tym nawet uczniowie nie mogli uczęszczać na mszę do katolickiego kościoła tylko musieli chodzić do cerkwi bo przecież w Rosji jest obrządek prawosławny. Po za tym Stefan Żeromski pokazuje nam również miłość Marcina do matki, która bardzo wcześnie zmarła na zapalenie płuc, które w tamtych czasach było nie wyleczalne. Syn dla Pani Borowiczowej był wstanie zrobić wszystko tylko po to by jej nie zawieść. Nawet uczenie się w gimnazjum było jej pomysłem a ten nie chciał by matka była smutna. Po za tym Marcin zakochuje się w dziewczynie o imieniu Anna, którą koleżanki z żeńskiego gimnazjum nazwały Birutą.
Dziewczyna ta nie wiedziała, że główny bohater się w niej kocha. A nawet jeśli odwzajemniała jego uczucia to nawet nie zdążyli jej sobie wyznać gdyż ojca Biruty( który był lekarzem) przeniesiono służbowo w głąb Rosji. Kolejną osobą, która wpłynęła na zachowanie Marcina był nowy uczeń w ostatniej klasie był Bernard Zygier, który na języku polskim( który był w języku rosyjskim) bez wahania wyrecytował przed nauczycielem i całą klasą wiersz Adama Mickiewicza pt. „ Reduta Ordona”. Na Borowiczu zrobiło to bardzo duże wrażenie, gdyż przypomniał sobie jak pan Noga opowiadał mu o powstaniu. A wracając do nauczania języka polskiego na terenie zaboru rosyjskiego to odbywała się w koszmarnych godzinach. Gdyż najczęściej odbywało się to w bardzo wczesnych godzinach porannych, gzie większość uczniów po prostu zasypiała na lekcjach niż coś się nauczyła.

        Reasumując książkę nie jest łatwo zrozumieć, gdyż po pierwsze jest pełna archaizmów, a po drugie posiada też dużo powiązań do czasów gdzie wspomina się powstanie styczniowe. My ludzie współcześni nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić jak to jest żyć w kraju, którego nawet nie ma na mapach. Gdzie każdy żywi uczucie, że może dzieciom będzie lepiej niż im jeśli będą chodzić do rosyjskich szkół. A tak naprawdę jeśli uczniowie będą chcieli to i tak się dowiedzą jak było naprawdę i
dlaczego ich ojczyzna zniknęła z map świata. Po za tym warto przeczytać „ syzyfowe prace” ponieważ możemy dowiedzieć się jak wyglądało życie w czasie zaborów, gdzie nawet zmieniali nazwy ulic z polskich na rosyjskie czy była możliwość wysłania całej rodziny na Syberię tylko dla tego, że głowa rodziny walczyła z rusyfikacją.

Pozdrawiam
Czytająca Książki

czwartek, 6 grudnia 2018

Syrena Kiera Cass


Ostatnio przeczytałam książkę Kiery Cass pt. „Syrena”. Kiera Cass jest również autorką bestsellerowej serii „ Rywalki”.
       
Książka Kiery Cass na samym początku wydawała się trochę nudna. A szczególnie ciągłe przeskoki w czasie akcji. Ale wracając do głównych bohaterów. Jedną z głównych bohaterek jest Kahlen- która jest syreną. Dziewczyna została nią gdy statek, którym płynęła do Londynu z rodziną zatoną. Ją od szponów śmierci uratowała sama Matka Ocean. Jednak warunkiem było to, że zostanie syreną przez okres 100 lat. W tym czasie jej ciało zostanie tak jakby zostało zamrożone w czasie. Wyglądało to tak jak by czas się zatrzymał dla jej wyglądu w tym samym momencie jak umarła. Jej służba polegała na „ zwabianiu” statków pełnych ludzi by Matka Ocean nie była głodna. Kahlen bardzo przeżywała praktycznie każdego człowieka, którego dzięki jej śpiewie Matka Ocean zabiła. Na samym
początku jej „ nowego życia” jako syrena przebiegało można by powiedzieć spokojnie. Kahlen zawdzięczała to jednej ze swoich sióstr syrenich- Marilyn. Jednakże Marilyn musiała wkrótce opuścić Kahlen na zawsze, ponieważ jej służba dobiegała końca. Na jej miejsce natomiast przybyła Maika. Dziewczyny bardzo szybko nawiązały bardzo dobre kontakty. Można by powiedzieć, że Kahlen była bardziej związana z Maiką niż Marilyn. Po jakimś czasie pojawiła się również  Elizabeth. Dziewczyn nie można było praktycznie rozdzielić. Nie ważne gdzie Matka Ocean je wysłała po posiłku były zawsze razem. Jednakże zmieniło się to od momentu gdy Kahlen postanowiła porozmawiać z Matką Ocean. Główna bohaterka podczas konwersacji z Nią zauważyła, że oceniła Ją niesprawiedliwie. Matka starała się jak tylko mogła by jej dzieci- syreny- były bezpieczne i by nie brakowało im niczego. Kahlen była jej „oczkiem w
głowie”. Dostała od niej swoją prywatną wyspę. Gdzie dziewczyna potrafiła spędzić długie miesiące bez swoich sióstr. Kahlen dostała nawet zgodę by mogła nauczyć się języka migowego i pracować z osobami głuchoniemymi. Żadna z sióstr syrenich nie dostała zgody na przebywanie z ludźmi. Niestety tu zaczęły się schody. Kahlen związała się emocjonalnie z jedną ze swoich podopiecznych o imieniu Jillian. Sama bym się nie spodziewała, że podczas jednego z wezwań Kahlen przez Matkę Ocean okaże się, że ta bezbronna Jillian umrze by Ona mogła się najeść. Po tym wydarzeniu zdenerwowana Kahlen postanowiła opuścić Matkę Ocean i swoje siostry i uciekła od nich. W tym momencie pojawia się nasz główny bohater męski Akinli. Chłopak znalazł Kahlen na jednej z Amerykańskich plaż. Dziewczyna wiedząc, że jak się odezwie to Akinli zostanie zamordowany więc postanowiła, że będzie udawała niemowę. Chłopak zadecydował, że Kahlen zostanie w domu jego kuzyna- Bena i jego dziewczyny Julie- gdzie mieszkał po śmierci swoich rodziców. Nie można powiedzieć, że Kahlen pogodziła się szybko ze śmiercią Jillian. Jednakże Akinli siłą swojego charakteru dokonał niemal niemożliwego. Syrena w końcu pokochała. Pokochała miłością, której się sama nie spodziewała, że będzie aż tak silna. Chociaż żadne z tej cudownej czwórki nie spodziewał się, że pojawi się ktoś jeszcze. Ktoś kto zrujnuje spokój Kahlen tak niedawno


poukładany z trudem z małą pomocą zarówno Akinliego jaki i Bena i Julie. Tym ktosiem okazała się była dziewczyna Akinliego- Katie. Katie okazała się być osobą fałszywą i dążącą po trupach do celu. Tu niby chce zbliżyć się Akinliego a krytykuje go że jest rybakiem czy że jego pościel pachnie rybami. Kahlen odebrała zachowanie Katie można by powiedzieć, że przewidywalnie. Pomyślała, że Akinli będzie chciał wrócić do swojej byłej dziewczyny i odeszła zostawiając mu tylko list pożegnalny. Gdy Kahlen wróciła do Matki Ocean ta ucieszyła się, że dziewczyna pojawiła się i że jest cała i zdrowa. Mijały miesiące Kahlen prosiła Matkę Ocean by mogła choć na chwile zobaczyć jak trzyma się jej ukochany. Jednak ta ciągle jej  nie pozwalała. Po jakimś czasie od powrotu głównej bohaterki do Maiki i Elizabeth postanowiły, że wyjadą bez wiedzy Matki Ocean w podróż statkiem do
Paryża. Jednakże żadna z dziewczyn nie przewidziała, że Kahlen ma inny plan. Postanowiła je zostawić na tym statku by móc udać się do Ameryki i zobaczyć jak się ma Akinli. Nie spodziewała się, że chłopak będzie w opłakanym stanie. Wychudzony, nie ogolony. Postanowił popłynąć po połów ryb i niestety wypadł ze statku do oceanu. Gdy Kahlen się zorientowała co się stało prosiła wręcz błagała Matkę Ocean by ta go uratowała aby on nie zginął. Ta się strasznie zdenerwowała, że dla Kahlen był ważniejszy Akinli niż ona sama. Że była wstanie poświęcić samą siebie tylko po to by człowiek żył. Matka Ocean postanowiła wezwać wszystkie syreny z otoczenia Kahlen by te mogły wymierzyć jej karę. Przybyły wszystkie: Maika, Elizabeth i Aisling. Te wybłagały natomiast u Matki Ocean by ta puściła Kahlen wcześniej ze swojej służby i one wezmą jej karę na siebie by ona była szczęśliwa. I tak się stało. Kahlen została oczyszczona z zarzutów i Matka Ocean puściła ją wcześniej. I jak to bywa w książkach skończyło się ślubem Kahlen i Akinliego. I żyli długo i szczęśliwie.
        Moje ostateczne zdanie na temat tej książki jest następujące. Książkę warto przeczytać, tylko trzeba uzbroić się w cierpliwość. Dosyć długo czeka się na rozwój akcji. Zresztą sam wątek miłosny był bardzo interesujący ale trochę trzeba cierpliwości, ponieważ autorka ciągle trzyma czytelnika w napięciu. Generalnie książkę czyta się w miarę szybko. Mimo tego że początek odrobinę zniechęca do czytania, ale moim zdaniem warto ją przeczytać. Kolejnym faktem, w którym zachęcam do przeczytania „ Syreny” jest to, że w książce jest częściowo ukazane życie osoby niedosłyszącej. Dzięki temu możemy poznać punkt widzenia człowieka, który jest głuchoniemy. Dla nas ludzi, którzy słyszymy każdy najmniejszy szmer to jest coś normalnego. Jednakże w tej książce możemy zaobserwować, że Ci ludzie też mają uczucia i że są wstanie pokochać i porozmawiać jak każdy normalny człowiek.

Pozdrawiam,
Czytająca Książki

czwartek, 29 listopada 2018

co dalej z "Pamiętnikami Wampirów"?

Witajcie :)

Musicie mi wybaczyć, jednakże nie dam rady przeczytać dalszych części "Pamiętników Wampirów". Nie jest to spowodowane brakiem czasu, ale nudząca treść książki. Czytam ją już 11 dni. Nie przeczytałam nawet połowy książki ba nawet 100 kartek. Po dłuższym przemyśleniu nawet w nocy, że nie dam rady przebrnąć przez dalsze części " Pamiętników wampirów". Mam nadzieję, że nie będziecie mieli mi tego za złe. Nie chcę się zmuszać do czegoś do czego nie mam przekonania. 


Pozdrawiam, 
Czytająca Książki

niedziela, 25 listopada 2018

Pamiętniki Wampirów Księga Druga Uwięzieni


Ostatnia część „ Pamiętników Wampirów” z księgi drugiej. Elena została porzucona przez Stefano. W pamiętniku
Stefano napisał, że robi to dla jej dobra. Oraz że nie jest dla niej wystarczająco dobry. Z treści listu dowiadujemy się również, że Stefano mówi Elenie, że gdyby potrzebowała pomocy niech zwróci się o nią do Damona. Jego brata, który zawsze był przeciwko temu aby Elena i Stefano byli razem. W tej części pojawiają się dziwne istoty. Malaki. Stworzenia te miały na celu zmianę ludzi a konkretnie ich zachowania. Stawali się swoimi przeciwieństwami. Elena, Bonnie, Meredith i Matt chcą się dowiedzieć, kto stoi za tymi zmianami. Jednakże sprawa Eleny jest skomplikowana, ponieważ jakby nie patrzeć nie żyje. Ludzie na pewno zdziwiliby się gdyby ją zobaczyli w drzwiach swoich domów. Podzielili się na dwie grupy. W
jednej były: Meredith i Bonnie. Natomiast w drugiej Matt i Elena. Pierwsza grupa miała za zadanie pójść do domów osób, które były „ zarażone” malakami. Tymi osobami były między innymi: Caroline i inne dziewczyny jak i chłopaki w tym Matt, który nie wiedział o tym. Meredith i Bonnie nie spodziewały się, że Caroline aż tak się zmieniła. Zachowywała się niemal jak wąż albo żmija. Wizyta ta skończyła się bardzo szybko ponieważ Bonnie i Meredith się wystraszyły zachowaniem dziewczyny i bały się o swoje bezpieczeństwo. W innych domach było podobnie. Jednak nie we wszystkich. Zmieniło się to w domu dziewczyny znajomego Matta, która będąc pod wpływem malaka, postanowiła się pociąć. Generalnie robiła sobie krzywdę.
Straszną krzywdę. Dziewczyny postanowiły wezwać lekarza bo same nie dawały rady zatrzymać krwotoku. W tym samym czasie Matt i Elena jeździli po Starym Lesie szukając wskazówek czym lub kim jest osoba, która zaraża ludzi malakiem. Nie dowiedzieli się zbyt dużo. Do momentu aż drzewo zaatakowało ich samochodu. Do pewnego momentu nie wiemy co stało się z Mattem. Za to dowiadujemy się, że Elenę uratował nie kto inny jak Damon. Damon, który przyznał się, że zawarł pakt z Shinichi i Misao. Sojusz ten mówił, że bliźniaki (Shinichi i Misao) pozbędą się Stefano a Damon będzie mógł być z Eleną. Jednakże straszy z barci Salvatore nie przewidział tego, że dziewczyna będzie chciała odnaleźć swojego ukochanego. Jak i również tego, że zabierając Elenę z miejsca wypadku przeniosą się do domu Shinichi, który w jakiś sposób jest szklaną bańką z którego nie ma wyjścia
bez wiedzy lisołaka. Ku mojemu zdziwieniu Damon przyznał się do wszystkiego Elenie. Że zmienił treść listu Stefano czy wiedział co Shinichi zamierzał zrobić jego bratu. Mimo to nie miał „ zielonego pojęcia”, że lisołak  manipulował jego zachowaniem, czy emocjami za pomocą malaka. Elena postanowiła mu pomóc pozbyć się potwora, który wyglądem przypominał meduzę. Następnie zaskoczył mnie fakt, że Elena rozmawiała ze Stefano, który myślał, że postać dziewczyny jest tylko jego snem i że nie jest to prawdziwa ukochana. Niestety nie udało się uratować Stefano ze szklanej bańki. Po tym jak Elena uwolniła się z domu Shinichi postanowiła, że poczeka na rozwój sytuacji na gałęzi drzewa. W tym samym czasie na ziemi rozgrywała się scena niemal jak z horroru. Bliźniacze lisołaki prowadzili ze sobą Meredith, Bonnie, Caroline, Matta, Damona i innych zarażonych malakami na jakiś rytuał. Był nawet stół
rytualny do którego została przywiązana Bonnie. Elena nie mogąc patrzeć co dzieje się postanowiła  pomóc swoim przyjaciołom. Okazało się, że Misao wykorzystała Caroline do swoich celów wmawiając jej że Shinichi ją kocha. Gdy ta się dowiedziała wpadła w szał. Na czym ucierpiał biedny Matt, który opuścić Fell’s Church.  

        Szczerze powiedziawszy ta część na samym początku wydawała mi się strasznie drętwa. Do momentu, aż nie pojawiły się nowe osoby, które nosiły w sobie malaka.
Zaczęło mnie wciągać. Po za tym gdy Damon przyznał się co zrobił Stefano. Mimo swojej przysięgi, że nie będą się ranić było zaskakujące. Generalnie myślałam, że ta część inaczej się skończy.

Pozdrawiam,
Czytająca Książki 


poniedziałek, 19 listopada 2018

Pamiętniki Wampirów księga druga Powrót o zmierzchu


Druga część „ Pamiętników Wampirów” księgi II. Nie spodziewałam się, że jak Elena wróci za światów, to będzie niczym jak niemowlak. Może wygląd temu przeczy jednak umysł zatrzymał się niemal jak u dziecka. Nie potrafi mówić, porozumiewa się tylko i wyłącznie ze Stefano za pomocą emocji a później za pomocą myśli. Chłopak nie jest w stanie przewidzieć w jaki sposób zachowa się Elena przy swoich przyjaciołach. Dziewczyna w żaden sposób nie komunikowała się ze światem zewnętrznym, nie licząc pocałunków. Po za tym nie chodziła normalnie tylko unosiła się nad ziemią niczym anioł. Po jakimś czasie od „ zmartwychwstania” Eleny Stefano postanowił, że dziewczyna powinna też mieć kontakt z innymi ludźmi a nie tylko z nim. Więc zaprosił Bonnie, Meredith, Matta i ku zdziwieniu wszystkich Caroline. Na samym początku wizyty przyjaciół( nie licząc Caroline) było w
porządku. Aż do momentu gdy Elena postanowiła zapoznać się w swój własny sposób z przyjaciółmi na nowo. Tym sposobem był pocałunek w usta. Gdy podeszła do Caroline i to uczyniła, dziewczyna odskoczyła od Eleny jakby się oparzyła ogniem. I stwierdziła, że to jest nie normalne. Jednak pod czas tych pocałunków „poznawała” znajomych. Ich uczucia, dusze, wspomnienia. Jednakże Caroline to nie odpowiadało. Miała nadzieje, że Elena jest już taka jak dawniej. Niestety jej wizyta skończyła się bardzo szybko i dynamicznie. Po tych wydarzeniach Bonnie i Meredith postanowiły, że zadbają o Elenę. Stefano starał się jak tylko mógł, ale niestety nie wychodziło mu to ze wszystkim. Dziewczyny przyniosły dla niej ubrania bo chodziła w koszuli nocnej, która nie wiele
zakrywała. Jeszcze wcześniej podczas wizyty Caroline stało się coś strasznego i coś dziwnego za razem. Caroline zachowywała się jakby coś ją opętało. Szeptała czarno magiczne zaklęcia. Elena natomiast próbowała rzucać przeciwzaklęcia. Całe szczęście udało się Elenie przezwyciężyć klątwy Caroline. Po tych wydarzeniach doszło do wypadku w lesie. W tym wydarzeniu brali udział Bonnie, Meredith i Matt. Dziwnym trafem wracali samochodem do swoich domów od Stefano i pojechali lasem bo było bliżej. Gdy podążali zostali zaatakowani przez dziwne gałęzie. Ni to gałęzie sosny ni innego drzewa. Nie radząc sobie z wydostaniem się z samochodu postanowili wezwać pomoc.  Na ratunek przyszedł im Damon. W najgorszym stanie była Bonnie.
Trzeba było wysączyć jej jad z organizmu. Czym zajął się ochoczo Damon ku zdziwieniu wszystkich. Nie mniej jednak uratował ją. Po tych wydarzeniach pojawił Shinichi. Jest on bratem samego diabła. W tym samym czasie Elena przypomniała sobie kim jest. Pytała się Stefano czy ją kocha i czy jej nigdy nie zostawi. Ten powiedział, że jest dla niego cenniejsza niż jego własne życie i jej nie opuści. Nie spodziewał się, że okłamie Elenę. Wracając do Damona i do Shinichi. Ci dwaj dogadali się, jeśli chodzi o pozbycie się Stefano z życia starszego Salvatore jak i Eleny. Stefano myślał, że brat chce mu pomóc stać się człowiekiem dla ukochanej a ten wykorzystał jego zaufanie i pozwolił Shinichi go skrzywdzić.
Nie licząc się z tym, że krzywdzi Elenę.

        Jestem zniesmaczona tą częścią. Ciągła śmierć, ciągłe wskrzeszanie głównych bohaterów robi się trochę męczące. Z jednej strony zachowanie Eleny budzi uczucie zmieszania. Bo jak nastolatka może zmienić swoje zachowanie i reagować niczym dziecko. Zresztą sam powrót Eleny jest dziwny. Bo to który raz  z kolei można przywracać do żywych. To powoli zaczyna się robić nudne. Tak jak obiecałam Wam przeczytam do końca „ Pamiętniki Wampirów”.  Jednakże coraz bardziej nudzi mnie ta seria. Zresztą ciężko się czytało tą część jak żadną poprzednią.


Pozdrawiam,
Czytająca Książki   

piątek, 16 listopada 2018

Pamiętniki Wampirów Księga II Mrok


Dziwnie mi się zaczęło czytać ze świadomością, że nie ma Eleny. Jednakże zaczęło mnie wciągać. Nie mogę powiedzieć, że nie jestem ciekawa co dzieje się ze Stefano, Damonem. Jak i również z resztą paczki Eleny.
        Wracając co dzieje się w tej części „ Pamiętników wampirów”. Teraz jedną z głównych postaci jest Bonnie. Obrazuje nam spotkanie we śnie z Eleną, która stara się przekazać wiadomość. Niestety jakaś mroczna moc jej to nie umożliwia. Bonnie, Meredith, Caroline, Victorią i Sue starają się porozumieć z Eleną po raz kolejny za pomocą tarczy. Udaje im się. Niestety nie na długo. Okazuje się, że mieszkańcom Fell’s Church grozi niebezpieczeństwo. Wielkie niebezpieczeństwo. Następnie zaczęło coś straszyć w domu Caroline. Dziewczyny się wystraszyły i rozbiegły się po domu. I stało się coś strasznego. Bieda Sue została zabita. Wszystkie oskarżenia spadają na Victorię. Bo była razem z Sue w jednym pokoju.
Bonnie z Meredith postanowiły przywołać Stefano by pomógł im rozwiązać zagadkę, kto stoi za zagrożeniem dla miasta. Udało im się to. Przekazały Stefano informacje. Nie spodziewały się, że przyjedzie również Damon. Obawiały się, że znów będzie robił problemy. Jednak pomyliły się. Pomagał im pilnować Vicky. W czasie poszukiwań sprawcy śmierci Sue okazało się, że jest nim Tylor. Ten Tylor, który chciał zemścić się na Stefano. Mimo to okazało się, że nie jest człowiekiem tylko wilkołakiem, który nie pracuje sam. Tylko no właśnie wykonuje czyjeś polecenia.  Mimo wszelkich starań ze strony Bonnie, Meredith, Stefano i Matta Vicky umarła. Wszyscy myślą, że popełniła samobójstwo. Stefano się niesamowicie wściekł. Przecież dziewczynę miał pilnować Damon. Chłopaki strasznie się pokłócili. Pod wpływem emocji starszy Salvatore opuścił Fell’s Church. Po tych wydarzeniach Bonnie postanowiła, że pomoże Stefano skontaktować się z Eleną podczas swojego snu. Udało się jej. Niestety Elena starała się przekonać Bonnie, że to jest zbyt duże ryzyko.
Nie chciała narażać na niebezpieczeństwo młodszego z braci Salvatore, które stanowi jeden ze Starszych. Miała rację. Jeden z Pierwszych wampirów na świecie stanowił niebezpieczeństwo. Zarówno dla Stefano jak i innych mieszkańców Fell’s Church. Po spotkaniu z Eleną młody Salvatore postanowił odsunąć swoich przyjaciół od misternego   planu spotkania ze Starszym- Klausem. Miał on zakładnika Caroline. Stefano natomiast nie chciał by coś stało się Bonnie, Meredith oraz Mattowi. Jak postanowił, tak i zrobił. Nie spodziewał się, że przyjaciele zrobią mu niespodziankę i pójdą do lasu za nim. Tyle, że całkiem inną drogą niż Salvatore i Klaus. Stefano był uzbrojony tylko i wyłącznie w jesionową włócznię. Pod koniec walki Stefano został zraniony przepołowioną właśnie włócznią. W między czasie pojawił się Damon by uratować brata przed Klausem. Pierwszy z wampirów był przekonany, że bracia się nienawidzą. A wychodzi na to, że Damonowi w jakimś stopni zależy na Stefano. Bo nie chciał by zginą z rąk Klausa. W tym monecie pojawiają się niespokojne duchy.
Duchy zmarłych na terenie Fell’s Church. Wraz ze zjawami pojawił się duch Eleny. Po wygranej widm Elena postanowiła uzdrowić wszystkich, którzy zostali ranni w walce z Klausem. Gdy to uczyniła musiała opuścić wszystkich wraz z ukochanym. Nikt nie spodziewał się, że Elena wróci. Wraz z własnym ciałem. Nie jako zjawa. Tylko ona sama.

         Nie powiem ta część „ Pamiętników wampirów” mega mnie wciągnęła. Przeczytałam ją w niecałe 12 godzin. Rzadko, którą książkę tak szybko przeczytałam.  Podobał mi się moment w książce, kiedy Damon wrócił by uratować Stefano. Może nie jest to do końca miłość braterska, ale widać że łączy ich jakaś minimalna więź. Może było to spowodowane, że zostali z rodziny tylko oni?

Pozdrawiam ,
Czytająca Książki 😊

wtorek, 13 listopada 2018

Pamiętniki Wampirów księga I Szał


Elena stała się wampirem. Po wypadku samochodowym minęło kilka godzin i znalazł ją Stefano jak i również Bonnie oraz Meredith. Ciało Eleny chłopak obiecał zostawić pod
wierzbami. Jak obiecał tak i zrobił. Sam natomiast poszedł poszukać Taylora by sam mógł umrzeć aby być z Eleną. Nie wiedział, że narzeczona przechodzi właśnie przemianę w wampira. Gdy Elena się ocknęła nie pamiętała co się stało i jak znalazła się w lesie. Postanowiła zapolować, ponieważ poczuła „zew” krwi. Pod czas polowania spotkała Damona. Uwierzyła mu we wszystko co on powiedział. Gdy Stefano zorientował się, co się wydarzyło nie był w stanie sobie wyobrazić, że jego ukochana stała się wampirem tak jak on. A sprawcą tego jest jego własny brat. Podobnie jak Katherine Elenie kazali wybierać, którego z nich wybierze. Dziewczyna niczego nie pamiętając wybrała Damona. Jednakże długo to nie trwało. Damon zostawił Elenę w domu a dokładnie to na poddaszu Alarica Saltzmana by ta mogła na spokojnie odpocząć. Gdy dziewczyna się obudziła podsłuchała rozmowę nauczyciela z dyrektorem liceum. Mówili oni o tym, że historyk ma pozbyć się osób z nadludzkimi mocami. Po tej rozmowie Elena jak najszybciej uciekła z domu Alarica. Pod czas ucieczki zauważyła, że nie ma w ogóle ludzi na ulicach. A jak kogoś mijała to kierowali się w stronę kościoła. Postanowiła, że tam wejdzie.  Poszła w stronę galerii by nikt jej nie zobaczył. Nie mogła uwierzyć w to co widzi. Ludzie zebrali się w kościele z powodu mszy
żałobnej. Mszy bez ciała. A konkretnie bez jej ciała. Był to dla niej taki wielki szok, że nie wiedziała co się wokół niej dzieje. Do momentu aż nie pojawili się Stefano i Damon. Pod koniec mszy pojawiły się psy przez które wampiry nie mogły wyjść jak i również luzie. Gdy Elena streściła rozmowę Stefano i Damonowi stwierdzili, że trzeba dowiedzieć się dla kogo pracuje Saltzman. W między czasie Elena przypomniała sobie wszystko. Co działo się przed przemianą. Zmusiła nawet Stefano i Damona by ze sobą współpracowali. Co było naprawdę dużym wyzwaniem. Przecież bracia się nienawidzą. Po nie długim czasie do poszukiwań informacji dołączyły Meredith i Bonnie. Jednym z głównych celów „polowania” był oczywiście nauczyciel od historii. Jego śledziła Bonnie. Była święcie przekonana, że to nie Saltzman stoi za atakiem psów pod kościołem. Zaskoczył mnie fakt, że Meredith spotykała się z
Alariciem. Początkowo myślałam, że zdradziła Elenę i resztę. Jednak pomyliłam się. Saltzman bardzo im pomógł w odgadnieniu zagadki, kto stoi za atakami. Postanowili pójść na stary cmentarz. Odnaleźli grób założycieli miasta państwa Fell’sów. Tam odkryli kto stoi za atakami. Okazało się że stoi za tym Katherine. Ta sama Katherine, która podzieliła braci Salvatore. Na samym początku zachowywała się jak małe rozkapryszone dziecko. Jednakże później odkryła swoje karty. Chciała zabić zarówno Elenę i Stefano. Jednakże umarła Katherine. I ku mojemu zaskoczeniu Elena. Ciało Eleny znaleziono w starym grobowcu. Stefano postanowił wyjechać z Fell’s Church.

         Trzecia i ostatnia część „ Pamiętników Wampirów” z księgi I. przeżyłam ogromny szok, że Elena umarła. Tak
naprawdę umarła. Że rodzina ją pochowa. Zresztą zdziwiłam się też, że odbyła się msza żałobna za pierwszym razem, gdy nie odnaleziono jej ciała. Ale dobra zostawmy tą mszę. Natomiast nie zdziwiłam się zachowaniem Katherine. Spodziewałam się po niej takiego a nie innego zachowania. Nie mogę się doczekać co będzie się działo w dalszych częściach „ Pamiętników Wampirów”.

Pozdrawiam,
Czytająca Książki 😊