„ Moje serce w dwóch światach”- książka wciągająca naprawdę wciągająca
jak żadna inna, którą w ostatnim czasie czytałam. Nie oczekiwałam,
że książka
jest aż tak interesująca. W porównaniu do poprzedniej książki Jojo Moyes
naprawdę czytało się ją z zapartym tchem.
Po raz kolejny autorka mnie zaskoczyła zmianą Lou. Na
początku książki wydawała się być nie do końca pewna czy dobrze wybrała, że
wyjechała do Nowego Jorku. W Wielkiej Brytanii zostawiła rodzinę i ukochanego
mężczyznę Sama. Jednak postanowiła dać sobie czas do przyzwyczajenia się do
nowej sytuacji, nowego miejsca oraz ludzi. Pracodawcy Lou- państwo Gopnik. On
Amerykanin, ona Polka. Anges od samego początku wydawała mi się dziwna. Ale
czemu to się dziwić skoro skrywa tajemnicę przed rodziną męża i przed nim
samym. Jednak wróćmy do głównej bohaterki. Lou starała się jak tylko mogła by
być jak najlepszą asystentką Anges. Niestety nie miała łatwego zadania. Pani Gopnik
nie ułatwiała jej tego zadania. Nie dość że Anges ciągle przechodziła prawie że
załamanie nerwowe za sprawą swojej pasierbicy jak i również jej matki a
pierwszej żony pana Gopnika, która nie dała jej żyć podczas bali czy innych
spotkaniach charytatywnych. Gdzie wszystkie znajome pierwszej żony z niej szydziły
i wyśmiewały to nie ma się co dziwić. Po za tym starała się wszędzie zabierać
swoją asystentkę by choć przez chwilę mogła poczuć, że ma przy sobie kogoś
bliskiego kto mógłby być jej potencjalną przyjaciółką. Zresztą ciągłe tajemnice
też mogły spowodować, że pracodawczyni Lou zachowywała się tak a nie inaczej. Wracając
do chłopaka Lou Sama miłość na odległość okazała się nie do wytrzymania. Do pewnego
momentu udało im się jej utrzymać. Zresztą zmiana towarzyszki z karetki Sama Donny
na Katie też nie obyło się bez echa. Nowa koleżanka miała inne zamiary wobec
Sama niż on sam sobie wyobrażał. A wokół Lou też kręcił się nowy mężczyzna Josh,
który był strasznie podobny do Willa. Wkradła się między nimi zazdrość. Czasami
potrafi scementować związek jednakże nie zawsze. W tym przypadku się tak nie
stało. Gdy okazało się podczas świąt bożego narodzenia, kiedy Lou chciała
zrobić niespodziankę Samowi poszła do niego pod dom i zobaczyła, że mężczyzna
całuje się z Katie. Postanowiła odejść i nic nie mówić Samowi że wróciła do
Londynu i poszła do mieszkania siostry. Później zaczęły się inne problemy w
życiu Lou. Umarł jej ukochany dziadek, z dnia na dzień straciła pracę przez
utrzymanie tajemnicy swojej pracodawczyni, że pobierała na jej prośbę
codziennie pewną kwotę z konta na prezent dla „siostrzenicy”. Zresztą kto
oskarża swojego pracownika o kradzież pieniędzy bez wysłuchania obu stron. Zarówno
małżonki jak i jej asystentki. Moim zdaniem Lou jest za dobrym człowiekiem, że
dała się wplątać w tą sprawę z wypłacaniem pieniędzy. Po jakimś czasie okazało
się, że Anges wyznała mężowi prawdę jak to się stało i dlaczego Lou wypłacała
pieniądze z ich konta. I pan Gopnik chciał przyjąć naszą główną bohaterkę z powrotem
do pracy. Jednak ta się nie zgodziła się mając inne plany na dalsze życie.
Podsumowując książka jest naprawdę świetna. Zresztą autorka
dostaje ogromnego plusa ode mnie, że w książce jedną z głównych bohaterów drugoplanowych
jest Polka. Co prawda Anges działała mi na nerwach swoim zachowaniem i stanami depresyjnymi.
Zresztą dodatkowy plus daje, za wplątanie w akcje książki związku homoseksualnego.
W obecnych czasach gdzie mało, kto akceptuje takie związki jest potrzeba byśmy
mogli je poznać. A także zaakceptować. A książkę naprawdę szybko się czyta.
Pozdrawiam,
Czytająca Książki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz