To już przed ostatnia książka z serii o Harrym
Potterze, którą przyjdzie mi zrecenzować. Przynajmniej na chwilę obecną. Cóż
powiedzieć o tej książce? „ Harry Potter i Insygnia Śmierci” jest książką pełną
zaskakujących czytelnika informacji. Przykładem może być tu, że istnieje coś
takiego jak Insygnia śmierci.
A są to: czarna różdżka, peleryna niewidka i
kamień wskrzeszenia. Zresztą w tej książce dochodzi do Ostatecznej Bitwy z
Czarnym Panem. Po za tym zabójca Albusa- Severus Snape- pomaga „złotej Trójce
Gryffindoru” w zniszczeniu jednego z horkruksów. Po przez pokazanie Harremu,
gdzie znajduje się Miecz Gryffindora dzięki, któremu mogli zniszczyć medalion
należący dawniej do samego Slytherina.
Wracając do Insygniów Śmierci to pod sam
koniec książki dowiadujemy się, że Harry idąc na śmierć właśnie dzięki kamieniu
wskrzeszenia spotkał się z rodzicami, Syriuszem oraz Remusem Lupinem, który
również zginął w trakcie Bitwy o Hogwart.
Jednakże książka kończy się szczęśliwie.
Czarny Pan został zamordowany. A horkruksy wszystkie zniszczone.
Wszystko dobre co się dobrze kończy. Tak samo i w tym przypadku tej części książki o Harrym
Potterze.
Mimo tego, że w książce jest ukazane pełno śmierci to lubię tą część.
Może dlatego, że Harry ma możliwość porozmawiania z najbliższymi idąc „ na
pewną śmierć”.
Która tak naprawdę nie nastąpiła, ponieważ Voldemort zabił część
swojej duszy.
Pozdrawiam,
Czytająca Książki 1995
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz