Książka pt. „ Love, Rosie”
opowiada historię Rosie Dunne i jej najlepszego przyjaciela Alexa Stewarta.
Autorka Cecelia Ahern skupiła się bardziej na Rosie niż na Alexie. Jednakże
wracając do historii. Dziewczyna poznała swojego przyjaciela już w wieku 5 lat
i tak ta przyjaźń ciągnęła się przez ich całe życie. Gdy Alex i Rosie mieli iść
już do ostatniej klasy szkoły średniej okazało się że rodzice Alexa wyjeżdżają
do Bostonu a chłopak jedzie razem z nim. Na samym początku piszą do siebie
bardzo często jednakże z biegiem czasu robią to coraz rzadziej. Gdy przychodzi
czas balu absolwentów okazuje się że Alex nie da rady przylecieć do Dublina z
Bostonu. Rosie nie mając innego wyjścia zaprosiła Braiana- kolegę z klasy,
którego oboje nie lubili. Okazało się, że podczas balu absolwentów Rosie zaszła
w ciążę z Braianem. Ten gdy się dowiedział o tym zwiał jak nie
nieodpowiedzialny mężczyzna. Okazało się, że Alex stanął na wysokości zadania
jako przyjaciel i był przy Rosie praktycznie na każde zawołanie tzn. e-mailowo
był cały czas w Bostonie. I urodziła się
Katie. Rosie
starała się ją wychować jak najlepiej mogła. W między czasie panna
Dunne poznała Grega( przez Alexa nazywanego Jakmutamem). Rosie wyszła za mąż za
Grega. W tym samym czasie Alex również ożenił się z koleżanką ze studiów Sally.
Po jakimś okresie zarówno Alex i Rosie rozwiedli się. Chociaż byli w ciągłym
kontakcie pan Stewart nie poinformował przyjaciółki, że zaczął pracować z ojcem
„swojej pierwszej miłości” nie jaką Bethany Williams. A Rosie nie powiedziała
Alexowi, że wrócił ojciec Katie Braian. Okazało się wkrótce, że Alex ponownie
żeni się, gdyż Bethany jest w ciąży. Co najgorsze Rosie nie dostała
zaproszenia. Co spowodowało ponowne ochłodzenie w relacjach. Jednakże okazało
się, że zaproszenie zostało wysłane na stary adres Rosie. Co jest dziwne bo
przecież
Katie dostała na poprawne miejsce zamieszkania. Kiedy opadły emocje
związane z ponownym ślubem Alexa matka Rosie zmarła. Rodzicielka zostawiła
testament. Według którego dom dostała główna bohaterka. Ona natomiast
postanowiła, że z rodzinnego domu zrobi przytulny pensjonat. Okazało się to
strzałem w dziesiątkę. Następnie okazało się że Alex ponownie się rozwiódł. I
wyszło na jaw, że Rosie i Alex kochają się w sobie od lat. Zakończyło się
wszystko szczęśliwie.
„ Love, Rosie” nawet w miarę szybko się czyta. Jednakże co
mnie najbardziej irytowało w to to, że cała treść była w formie jak nie listów
to e-mailów to znów SMS’ów. Po za tym książka bardzo ciekawa.
Pozdrawiam,
Czytająca Książki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz