Nie mogę uwierzyć, że przeczytałam książkę autorstwa Jacqueline Harpman pod tytułem „Ja, która nie poznałam mężczyzn”. W jakim miejscu znajduje się główna bohaterka? Dlaczego kobiety zostały umieszczone w klatce? Jakie zasady panowały w lochu? Co spowodowało nagłe uwolnienie czterdziestu kobiet? Dlaczego strażnicy nigdy więcej się niewiastom nie pokazali?
W jaki sposób odliczały czas? Ile w sumie kobiety znalazły strażnic więziennych? Która z nich odeszła jako pierwsza? Czy kobiety znalazły jakieś miasto? Dlaczego główna bohaterka nie miała własnego imienia? Czy dziewczynka wyjaśniła tajemnicę działających świateł w strażnicach?
Kiedy poszłam w ubiegły czwartek na moje pierwsze spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki nie spodziewałam się, że wyjdę z niego z tą właśnie książką. I mogę tylko podziękować osobom, które mi ją poleciły. Bo naprawdę czytało mi się ją dość szybko i pomimo swojej treści, przyjemnie. Bo powieść opowiada historię dystopijną. Gdzie świat wygląda inaczej. I co najważniejsze nie ma osobników płci męskiej. Bo tak naprawdę ciężko jest nam wyobrazić sobie świat bez mężczyzn. Prawda? A w treści książki ich praktycznie nie było. Wracając do meritum. Polecam każdemu zapoznać się z treścią powieści bo naprawdę warto. Macie na to moje solenne słowo.
Pozdrawiam,
Czytająca Książki 1995
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz