Nie wiem po raz który sięgam po książkę autorstwa Jojo Moyes pod tytułem „Ostatni list od kochanka”. Publikacja opowiada historię romansu z lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku pomiędzy Jennifer Stirling i Anthonym O’hare oraz Ellie Haworth. Pewnego dnia dziennikarka dostała od swojej naczelnej zadanie, które polegało na tym by napisała artykuł, który by porównał czasy obecne a wczesne lata sześćdziesiąte ubiegłego wieku. Ellie nie spodziewała się, że odkryje listy miłosne, które przeleżały w archiwum wiele lat.
Czy dziennikarka odda artykuł naczelnej? Jakie tajemnice odkryje Ellie? Czy listy trafią do pierwotnych właścicieli? Do czego będzie zdolna Jennifer by móc być z ukochanym? Czy Ellie zakończy romans z żonatym mężczyzną? Czy znajomość z Rorym zaowocuje w życiu prywatnym Ellie? Kto okaże się być tajemniczy Bootem? Czy Jennifer i Anthony spotkają się po latach? Na te pytania musicie odpowiedzieć sobie sami zapoznając się z treścią powieści.
Gdy zaczynałam czytać książkę autorstwa Jojo Moyes pod tytułem „Ostatni list od kochanka” myślałam, że po raz kolejny zaprzestanę oddawać się lekturze. Nie wiem dlaczego, ale początkowa treść książki strasznie mnie nużyła. Ale zmieniło się to po drugiej połowie kiedy akcja książki ruszyła z kopyta. Wtedy pochłonęłam powieść bardzo szybko.
Polecam zapoznać się z jej treścią bo naprawdę warto. Tylko przygotujcie się na to, że dosyć długo się ją czyta. Ale naprawdę warto ją przeczytać i poświęcić trochę więcej czasu niż na inne książki. I nie mogę się doczekać kiedy obejrzę film by móc porównać produkcję Netfliksa i treść powieści.
Pozdrawiam,
Czytająca Książki 1995
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz