Wyświetlenia

środa, 30 września 2020

Podróże pana Kleksa Jan Brzechwa

 

 

       Tym razem miałam przyjemność przeczytania książki autorstwa Jana Brzechwy pod tytułem „Podróże pana Kleksa”. Publikacja ta jest kontynuacją przygód Ambrożego Kleksa z „Akademii pana Kleksa”. Gdy byłam dzieckiem nie byłam świadoma, że jedna z moich ulubionych książek z podstawówki ma kontynuację. Owszem wiedziałam, że są filmy. Ale myślałam, że są one wyłącznie wymyślone przez reżyserów. Jednakże się pomyliłam. I dopiero niedawno zorientowałam się, że „Akademia pana Kleksa” ma kontynuację.


Postanowiłam więc ją przeczytać. I zapoznałam się z nią bardzo szybko. Jeśli chodzi o samą treść. Gdyż zaczęłam ją czytać dzisiaj i dzisiaj ją skończyłam. Bo jest bardzo cienka. Jednak po zapoznaniu się z nią stwierdziłam, że jestem już troszeczkę za stara na jej treść. Mimo to polecam przeczytać ją dzieciom.

        Podsumowując „Podróże pana Kleksa” jest książką typowo dla dzieci. Ewentualnie dla młodzieży. Jednakże porównując ją do filmu o tym samym tytule publikacja ta jest o wiele, wiele lepsza.


Jeśli chodzi o treść. I generalnie książka jest napisana bardzo lekkim tekstem. Co ułatwia przyswajania jej treści. Chociaż przyznam szczerze, że brakowało mi tych piosenek w filmie. Ale naprawdę polubiłam tego zakręconego profesora Kleksa. Jednakże rzeczywiście dla osoby dorosłej może się wydawać nudna. Ale dla dzieci nadaje się idealnie. Szczególnie zaraz po przeczytaniu „Akademii pana Kleksa”.

Pozdrawiam,

Czytająca Książki 1995

wtorek, 29 września 2020

Ostatnia piosenka Nicholas Sparks

 

     Trudno jest mi uwierzyć, że w tak szybkim tempie przeczytam książkę autorstwa Nicholasa Sparksa pod tytułem „Ostatnia piosenka”. Szczerze się przyznam, że po raz pierwszy sięgnęłam po nią będąc w gimnazjum bądź w liceum. W tej chwili jest mi nawet ciężko sobie przypomnieć kiedy to było. Ale dawniej i teraz czytało mi się ją bardzo szybko. Jednakże mam wrażenie, że obecnie zapoznawałam się z nią w oka mgnieniu. Stwierdzam fakt, że Nicholas Sparks jak rzadko, który zagraniczny autor potrafi doprowadzić mnie do łez.  
Za pierwszym razem jak czytałam „Ostatnią piosenkę” tak i teraz przepłakałam przez ponad ostatnich sto stron. Książka jest cudowna. Naprawdę. Z ręką na sercu.

        Podsumowując „Ostatnia piosenka” Nicholasa Sparksa jest naprawdę świetną książką. Jak zacznie się ją czytać nie idzie się od niej oderwać. Ja jestem tego przykładem. Wczoraj przeczytałam ponad dwieście kartek. A dzisiaj ją dokończyłam.


Naprawdę dawno nie udało mi się przeczytać tak szybko jakiejkolwiek książki. I nie wstydzę się przyznać, że płakałam na końcu. Każdy musi się z nią zapoznać. Bo moim skromnym zdaniem rzadko, która książka jest opisana ze stratą rodzica. Przynajmniej w tym sentymentalnym sensie. 
Fakt na pewno dużo jest takich publikacji. Ale właśnie ta skradła moje serce. Polecam ją przeczytać każdemu. Bo naprawdę warto. I jestem zdania, że wszyscy powinni przeczytać tą książkę. Bez wyjątku. Nie ważne czy to młodzież czy osoby dorosłe. 

Pozdrawiam,

Czytająca Książki 1995

poniedziałek, 28 września 2020

Ogłoszenie

  


 Z przykrością muszę poinformować, że nie dałam rady zapoznać się z trzecią częścią z serii Żniwiarz pod tytułem " Trzynasty księżyc" autorstwa Pauliny Hendel. Jakoś nie wciągnęła mnie treść tej książki. Pierwsze sto stron czytałam przez 4 dni. A kolejnych kartek nie dało rady przebrnąć.

I stwierdziłam, że nie będę się zmuszać by skończyć  ją czytać. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się powrócić do tej książki. Ale na pewno nie w najbliższym czasie. 

Pozdrawiam,

Czytająca Książki 1995

piątek, 18 września 2020

Żniwiarz 2: Czerwone słońce Paulina Hendel

 


         Nie mogę uwierzyć, że wciągu tych czterech dni przeczytałam drugą część z serii „ Żniwiarz” autorstwa Pauliny Hendel pod tytułem „ Czerwone słońce”. Kurczę rzadko mi się ostatnimi czasy zdarzyło, żebym w takim szybkim tempie przeczytała książę. A tu proszę. „Czerwone słońce” bardzo mnie wciągnęło. Nawet nie wiem, kiedy przeczytałam pierwsze sto stron. A nie mówiąc o całej książce. Coraz bardziej wciągam się w świat dawnych słowiańskich wierzeń.


Naprawdę jak się zacznie czytać to nie można się oderwać od książki. I chce się pochłaniać treść jeszcze więcej i jeszcze. Nie idzie się doczekać dalszej historii głównych bohaterów.

        Reasumując „Czerwone słońce” jest cudowną książką. Dużo lepszą niż jej poprzedniczka „Pusta noc”. I o wiele szybciej mi się ją czytało. Ku moim początkowym założeniom nie spodziewałam się, że tak szybko ją przeczytam. Można powiedzieć, że pierwsze sto pięćdziesiąt stron przeczytałam wciągu niecałych dwunastu godzin od rozpoczęcia oddawania się lekturze.


Co prawda ostatnie sto czterdzieści kartek czytało mi się koszmarnie ale dobrnęłam do końca. I nie mogę się doczekać kiedy zacznę czytać kolejną część. Dobiegając do końca polecam zapoznać się każdemu z tą książką. Gdyż jest bardzo, ale to bardzo wciągająca. I praktycznie trzyma do samego końca w napięciu.

Pozdrawiam,

Czytająca Książki 1995

poniedziałek, 14 września 2020

Żniwiarz: Pusta noc Paulina Hendel

 

        

Kurczę nie mogę uwierzyć, że w końcu skończyłam czytać książkę autorstwa Pauliny Hendel pod tytułem „Żniwiarz: Pusta noc”. Szczerze powiedziawszy kupiłam ją chyba z rok temu. Ale jakoś nie miałam ochoty by po nią sięgnąć. Jednakże po zapoznaniu się z opinią Czytacza postanowiłam, że w końcu ją przeczytam. Na samym początku męczyłam się z nią strasznie. Myślałam już, że przestanę ją czytać, ale później zawzięłam się i dobrnęłam do końca. Pod sam koniec książki nie mogłam się oderwać od niej. Wciągnęła mnie niesamowicie.

I co dziwne od początku nie przerażały mnie dawne wierzenia słowiańskie. A co najlepsze zaciekawiły. Po przeczytaniu książki stwierdzam fakt, że te stwory nadawały książce tego czegoś, czego nie mogę w tej chwili nazwać.

       Słowem podsumowującym „Żniwiarz: Pusta noc” jest cudowną książką. Mimo tego, że początek czytania tego nie zapowiadał.


Po prostu zakochałam się w tej książce. I nie mogę się doczekać kiedy zacznę czytać drugi tom. Polecam przeczytać ją każdemu. Bo naprawdę warto. I nie zrażajcie się na początku potworami słowiańskimi. Już dawno nie czytałam tak zarąbistej książki tak „Żniwiarz: Pusta noc”. Naprawdę warto ją przeczytać.

Pozdrawiam,

Czytająca Książki 1995  

czwartek, 3 września 2020

Bez mojej zgody Jodi Picoult

        W ciągu tych kilku minionych dni miałam okazję zapoznania się z książką autorstwa Jodi Picoult pod tytułem „Bez mojej zgody”. Przyznam się, że po tą publikację sięgnęłam po obejrzeniu filmu o tym samym tytule. I nie powiem, że czytając ją byłam jakoś specjalnie nastawiona, że książka skończy się happy endem. Ale nie spodziewałam się takiego zakończenia jak  jakie jest ukazane w książce. Ostatnie kilkanaście kartek przepłakałam jak małe dziecko. I nie wstydzę się tego. Z własnego doświadczenia wiem jak to jest żyć w rodzinie gdzie jedne z dzieci jest chore. Bo ja sama cierpię na chorobę przewlekłą. Może nie jest to rak jak w przypadku Kate ale zawsze jakieś schorzenie. 


I moja siostra może mieć żal do rodziców i do mnie, że moje problemy były i są bardzo często na pierwszym miejscu. Ale nie jestem w stanie postawić się na miejscu rodziców Kate i Anny.

  


     Słowem podsumowującym książka jest napisana bardzo ciekawie. Może i niektórzy jej bohaterowie są w wieku nastoletnim ale uważam, że przeczytać ją może każdy. Nie ważne czy będzie to osoba dorosła czy nastolatek. Co prawda pod sam koniec się popłakałam, ale sama książka jest cudowna. Myślę, że kiedyś do niej powrócę. I polecam ją przeczytać każdemu.

Pozdrawiam,

Czytająca Książki 1995