Wyświetlenia

piątek, 31 stycznia 2020

TEN OBCY Irena Jurgielewiczowa



      Nie wiem który już raz w życiu czytałam książkę autorstwa Ireny Jurgielewiczowej pod tytułem „Ten obcy”. Treść powieści wyjawia historię nastolatków: Pestki, Uli , Julka, Mariana i Zenka. Młodzi ludzie poznają się w trakcie wakacji we wsi Olszyny. Najstarszy z nich Zenek pojawił się nie spodziewanie na „wyspie” przyjaciół. Nie znany nikomu. I nikt go wcześniej nie widział na oczy. Jednakże po kilku dniach nastolatkowie zaprzyjaźniają się. Niestety nowo przybyły kolega ma przed nimi tajemnicę. Jak się okazało Zenek ukradł pieniądze. Po nieprzyjemnej wymianie zdań chłopak opuszcza wyspę. Pestka, Marian, Julek i Ula mają wyrzuty sumienia w jaki sposób Zenek został przez nich potraktowany.

Ula postanowiła zarobić pieniądze by oddać je kobiecie, której ukradł przyjaciel. Marian natomiast pojechał za Zenkiem i próbował namówić go by wrócił do Olszyn. Niestety nie udaje mu się to. Niespodziewanie w Strzemienicach Julek spotyka przyjaciela. Podczas krótkiej rozmowy nastolatek dowiaduje się, co zrobiła dla niego Ula. Chłopak chcąc jej podziękować wrócił do Olszyn. Nie wiedząc o tym, że jeden z chłopaków, który mieszkał we wsi postanowił złożyć donos na milicji, że samotny nastolatek podróżuje sam i pomieszkuje na wyspie. Niestety nie udaje się znaleźć milicjantowi nastolatka. Julek, Marian i Ula poprosili Pestkę by powiedziała swojej mamie całą historię Zenka oraz fakt, że poszukuje swojego wujka. Pani Ubyszowa zdenerwowała się. Postanowiła, że pójdzie do ojca Uli, który był lekarzem by on coś postanowił co zrobić z Zenkiem. Pan doktor wziął nastolatka do swojego domu. Po jakimś czasie dzięki pomocy milicji wujek Zenka został odnaleziony.


      Podsumowując książka jest świetna. Mimo tego, że została napisana, kiedy mnie nawet na świecie nie było. Ale naprawdę bardzo szybko się ją czyta. Mimo, że napisana została dawno jej treść jest także obecna w naszych obecnych czasach.
Pozdrawiam,
Czytająca Książki 1995

wtorek, 28 stycznia 2020

Will Grayson, Will Grayson John Green, David Levithan


            Po raz pierwszy w życiu miałam przyjemność czytania tak świetnej książki jaką jest „Will Grayson, Will Grayson” autorstwa duetu Johna Greena i Davida Levithana. Głównymi bohaterami tej powieści są dwaj nastolatkowe, którzy tak samo się nazywają ale są z dwóch różnych światów. A ich imię brzmi: Will Grayson. Chłopcy nie znali się. Jednakże jak to życie bywa przewrotne i spotkali się nie spodziewając się tego. Przyjaciel pierwszego Willa Graysona -Kruchy Cooper- pod czas tego spotkania poznał drugiego Willa. Później okazało się, że obaj są gejami i po rozmowie postanowili się ze sobą spotykać jako para.
Mimo to pierwszy Will nie potrafił cieszyć się szczęściem przyjaciela i czuł się odtrącony przez zainteresowanie swojego jedynego kumpla swoim chłopakiem. Jednak gdy dociera do niego fakt, że istnieje dziewczyna o imieniu Jane i że ją bardzo kocha zmieniło się jego spojrzenie na świat. Pod koniec książki czytelnik dowiaduje się, że drugi Will zerwał z Kruchym. Jednakże pierwszy Will przychodzi z pomocą swojemu imiennikowi i podczas musicalu Kruchego nastolatkowe godzą się.   
  
          Słowem podsumowującym książkę czyta się naprawdę bardzo szybko i przyjemnie. Najbardziej w niej podobało się to, że  w jej treści poruszany jest temat homoseksualizmu. I co najlepsze, że jeden z głównych bohaterów jest jednym z nich. A najbardziej satysfakcjonuje mnie fakt, że drugoplanowi bohaterzy akceptują to,  że jeden z kolegów ze szkoły jest gejem choć nie wszyscy. Polecam przeczytać tą książkę z całego serca każdemu.
Pozdrawiam,
Czytająca Książki 1995

niedziela, 26 stycznia 2020

We wspólnym rytmie Jojo Moyes


      To jest już czwarta książka Jojo Moyes, którą przeczytałam. Książka opowiada historię dwóch silnych kobiet: Natashy Macauley oraz Sarah Lachapelle. Pierwsza z nich jest prawniczką, która specjalizuje się w prawie nieletnich. Druga zaś ma tylko czternaście lat i wychowuje ją dziadek, który na samym początku książki dostaje wylewu. Główne bohaterki spotykają się pewnego razu w sklepie. Niespodziewały się jednak, że będą razem mieszkać. Tak się dzieje kiedy mąż Natashy namawia ją by zaopiekować się Sarah przez kilka tygodni dopóki stan dziadka dziewczyny się nie poprawi. Pobyt u rozstającego się małżeństwa przedłuża się. Niestety ani mąż Natashy- Mac- ani ona sama nie spodziewali się tego do czego była skłonna nastolatka by spełnić marzenie umierającego dziadka, który chciał by jego jedyna wnuczka była jeźdźcem elitarnej francuskiej szkoły jeździeckiej w Saumur o nazwie Le Cadre Noir. Postanowiła uciec z Anglii wraz ze swoim koniem Boo do Francji by uratować konia przed sprzedaniem go przez właściciela stajni, gdzie zwierze mieszkało. I udało im się to. Jednakże zarówno Natasha i Mac dowiedzieli się o tym co zaplanowała nastolatka postanowili ją znaleźć. W drodze spędzili w sumie kilka dni. Podczas ich podróży dowiedzieli się, że dziadek Sarah zmarł. Jednakże znaleźli ją w Saumur. Mimo umiejętności nie przyjęli jej do Le Cadre Noir. Dziewczynka była w tak strasznym szoku, że nie wiedziała co się dzieje. Jednakże postanowiła, że zostawi ukochanego konia akademii. Natasha i Mac byli bardzo zdziwieni, że chce wyjechać bez konia do Anglii. Jednakże pod wpływem rozmowy z prawniczką postanowiła zmienić zdanie.
      Podsumowując książkę na samym początku czytało mi się strasznie ciężko. Jednakże przez ostatnie godziny pochłonęłam aż dwieście pięćdziesiąt stron. Ale generalnie sądziłam, że książka będzie dużo lepsza. A co najbardziej mnie irytowało to, to że były cały czas przeplatane historie dwóch osób.
Pozdrawiam,
Czytająca Książki 1995

wtorek, 14 stycznia 2020

Małe Licho Licho i anioł z kamienia Marta Kisiel


Po raz drugi miałam przyjemność czytania książki autorstwa Marty Kisiel tym razem była to książka pod tytułem „ Małe Licho i anioł z kamienia”. Ponownie jak w poprzedniej części głównymi bohaterami byli: anioły- Małe Licho i Tsadkiel, wujkowie- Turu i Konrad i oczywiście Niebożątko. Oprócz małego czorta imieniem Bazyli i Ody. Pod czas świąt bożego narodzenia anioł stróż Bożęcia- Licho zostało zarażone ospą wietrzną. Matka postanowiła, że wyślę chłopca, Tsadkiela i Gucia do znajomej Konrada. Nie spodziewali się, że w domu Ody mieszkają inne potwory. Jednakże z biegiem rozwoju książki czytelnik dowie się, że Tsadkiel pod czas kłótni zostanie odesłany przez Bożątko, który oznajmił mu, że go nienawidzi. Ale mimo to, chłopiec będzie miał wyrzuty sumienia i postanawia poszukać anioła stróża wuja Kondrata. Nie spodziewał się jednak tego, że będzie musiał udać się, aż do piekła by uratować go. Po długich poszukiwaniach udaje się Bożętemu ocalił Tsadkiela. Dorosły anioł stróż przeprosił nawet Odę i Bazylego za swoje zachowanie i obraźliwe komentarze, które wypowiadał na temat małego czorta.
Podsumowując „Małe Licho i anioł z kamienia” Marty Kisiel jest naprawdę dobrą książką. Może nie powaliła mnie swoją treścią jak poprzednia książka. Ale całkiem przyjemnie się ją czytało. Mam nadzieje, że w niedługim czasie będę mogła przeczytać kolejne losy Niebożątka i reszty bohaterów. Polecam ją przeczytać każdemu zarówno dzieciom, młodzieży a nawet dorosłym.
Pozdrawiam,
Czytająca Książki

wtorek, 7 stycznia 2020

Małe Licho i tajemnica Niebożątka Marta Kisiel


                Po raz pierwszy w życiu miałam przyjemność czytania książki Marty Kisiel pod tytułem „ Małe Licho i tajemnica Niebożątka”. Wolumen opowiada historię małego chłopca o imieniu Niebożątko. Chociaż wszyscy mówią na niego Bożek lub Bożęty. Ów chłopiec mieszka w dość osobliwym domu, gdzie mieszkają różne potwory. Przyjazne potworki. W tym Małe Licho- anioł stróż Bożątka. W trakcie akcji książki czytelnik dowiaduje się, że jeden z wujów chłopca- Kondrat- chce, żeby Niebożątko poszło do szkoły. I tak się stało. Niestety w trakcie roku szkolnego a dokładnie w święto Halloween dochodzi do nieszczęścia. Koledzy z klasy wyśmiewali się z Bożętego, który miał kostium aniołka. Pod wypływem emocji dziecko przeniosło się do zaświatów. Chłopiec spotkał tam swojego ojca, który okazał się być widmem.
Udało się Kondratowi i tacie Bożątka uratować go. Na pożegnanie Szczęsny(ojciec Niebożątka) podarował synowi kroplę łzy, która była bardzo gęsta. Aby chłopiec miał choć jedną cząstkę po ojcu poza zaświatami.
        „Małe Licho i tajemnica Niebożątka” Marty Kisiel jest bardzo wciągającą książką. Nie spodziewałam się, że aż tak się w nią wciągnę i pierwsze sto trzydzieści stron przeczytałam w dwie godziny bez odrywania się. Chociaż jej treść jest głównie dedykowana dla młodzieży. Ale również osoba dorosła też może ją przeczytać. I nie zawiedzie się jej treścią. Do tego czytelnik może nauczyć się tolerancji, która w obecnych czasach jest bardzo ważną cechą charakteru. Nie mogę się doczekać kiedy zacznę czytać następną część.
Pozdrawiam,
Czytająca Książki

czwartek, 2 stycznia 2020

Demony na smyczy Anna Onichimowska



Ostatnim czasem  miałam przyjemność przeczytania „Demonów na smyczy” autorstwa Anny Onichimowskiej. Książka ta jest ostatnią częścią z serii: „Kometa i ja”. Ponownie jak w poprzednich tomach głównymi bohaterami są: Jacek z rodziną oraz Kometa. Jak zwykle Ala ma poważne kłopoty. Ale od początku. Dziewczyna dzięki pomocy rodziców zaczęła kształcić się z dziedziny kosmetologii. Tam poznała Hankę, która została jej przyjaciółką. Ale Kometa miała swój plan na życie. I wykorzystała do tego celu młodego Niwickiego. Posługiwała się bowiem fotografią, które zrobił Jacek do wyszukiwania osób na zdjęciach w Internecie.
Gdy znalazła daną osobę i wydobyła z niej kompromitujące informacje szantażowała ją wyłudzając pieniądze za milczenie. Jednakże nie spodziewała się, że rozmowy na czacie Internetowym spowoduje tyle szkód. Jej przyjaciółkę Hankę porwano. Kometa bez chwili zawahania postanowiła jej pomóc. I udało jej się to. Wracając do Jacka. Podczas jednej z sesji dostał propozycję pracy jako asystent reżysera. Zgodził się bez wahania. Nie był świadomy co wyrabiała Kometa. Kiedyś znalazł w jej rzeczach peruki, wąsy, sztuczne rzęsy i tym podobne. Jednakże na samym końcu miłość zwycięża.
  
      Podsumowując „Demony na smyczy” czytało się bardzo szybko. Jednakże nie podobało mi się to w jaki sposób Kometa się zachowywała. Postępowanie dziewczyny jak dla mnie było karygodne. Jej działania prowadziły tylko do krzywd. Jednakże po raz już trzeci cieszę się, że autorka porusza tak ważny temat jak podszywanie się pod inne osoby w Internecie. W obecnych czasach nigdy nie wiemy, kto znajduje się po drugiej stronie monitora lub ekranu telefonu. Polecam ją przeczytać zarówno nastolatkom jak i osobom dorosłym.
Pozdrawiam,
Czytająca Książki