Książka autorstwa Anny Onichimowskiej
pt. „ Hera moja miłość” opowiada historię pewnej rodziny, w której jeden z
synów bierze narkotyki. Jednak przez pierwszą połowę książki żadne z rodziców oraz
ich gosposia tego nie podejrzewają. Do czasu strasznego wypadku. Gdy brat
głównego bohatera podkrada mu skręta i postanawia zapalić go ze swoim
przyjacielem. Pod wpływem narkotyku chłopiec się powiesił. Każdy obwinia
głównego bohatera. I rodzice przestają mu wierzyć. Kontrolują go praktycznie na
każdym kroku. Po za tym jak nie mieli czasu dla synów, a gdy zabrakło
najmłodszego z nich nie było ich praktycznie nigdy w domu.
Co spowodowało, że
chłopak zapoznał dziewczynę, która nie dawała mu spokoju i wyłudzała od niego
pieniądze na heroinę. Pod koniec książki dowiadujemy się, że główny
bohater trafił na odwyk a jego rodzice
są w trakcie rozwodu.
Sięgając po „ Herę moją miłość” nie
spodziewałam się, że jest opisana aż tak drastycznie. Sam fakt, że mały
chłopiec sięgnął po narkotyki brata i pod ich wpływem się zabił był straszny. Jednakże
warto ją przeczytać. I nie jest to ważne czy sięgnie po nią nastolatek czy
osoba dorosła.
A najważniejsze jest to by uświadomić w społeczeństwie jak
straszne są konsekwencje brania narkotyków.
Pozdrawiam,
Czytająca
Książki 1995
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz