Nie mogę uwierzyć, że przeczytałam książkę autorstwa Jojo Moyes pod tytułem "Kolory pawich piór". Główną bohaterką powieści jest Suzanne, która nie może odnaleźć swojego miejsca w świecie. Nie pomaga w tym, że musiała wrócić z Londynu do małego miasteczka, z którego pochodziła. Ale nie wszystko idzie po myśli Suzanne. W szczególności gdy została zmuszona do wyboru albo zacznie się starać o dziecko ze swoim mężem albo otworzy własny sklep. Wybrała oczywiście do drugie. Mąż na ten cel dał jej okrągły rok. Jak by jej się wcześniej nie udało mieli zacząć starać się o dziecko. Jednak plany Suzanne ponownie uległy zmianie po poznaniu Jessie oraz Alejandro. Czy Suzanne pozna prawdę o swoim pochodzeniu? Czy pogodzi się z tą prawdą? Jak długo Suzanne będzie prowadzić swój sklep? Jaki wpływ na główną bohaterkę miała Jessie? Jaką historię nosi Alejandro? Czy Suzanne i jej mąż będą razem? Czy Suzanne będzie miała w końcu dziecko? Na te pytania musicie odpowiedzieć sobie sami.
Kiedy zaczynałam czytać książkę autorstwa Jojo Moyes pod tytułem „Kolory pawich piór” czytało mi się dosyć szybko. Ale nie wiem dlaczego zmieniło się to mniej więcej w połowie powieści. Czy było to spowodowane ilością kartek. Albo ciągłą zmianą narratora. Nie mam pojęcia. Jednakże to również się zmieniło gdzieś dwieście kartek pod sam koniec książki. Te ostatnie strony przeczytałam sama nie wiem kiedy. Czy polecam tą książkę? Ciężko jest mi stwierdzić. Generalnie książka mi się podoba. Ale ta ilość stron jest trochę przerażająca. Ale dla wytrwałego czytelnika powieść jest idealna.
Pozdrawiam,
Czytająca Książki 1995
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz