W ostatnim czasie sięgnęłam po książkę polskiego pisarza a dokładniej Witolda Orzechowskiego pod tytułem „Kobiety bez wstydu”. Głównym bohaterem jest młody mężczyzna Piotr Rola, który postanowił wyjechać z Polski za granicę za pracą. Nie spodziewał się, że będąc w Wiedniu podejmie decyzję, która zaważy na reszcie jego życia. Gdy przebywał na obczyźnie wiedział, że jest wstanie wysłuchać i uszczęśliwić kobiety. Ale właśnie w Austrii postanowił, że zostanie kobiecym psychoanalitykiem. I z tym zamiarem wrócił do Krakowa i zaczął przyjmować kobiety. Co wydarzyło się w życiu głównego bohatera? Jakie problemy miał przez wykonywany zawód? Czy w końcu znalazł tą jedną jedyną? Tego dowiecie się w trakcie czytania książki.
Podsumowując książka autorstwa Witolda Orzechowskiego średnio mi się podobała. I mogę podzielić ją na dwie części. Pierwsza część, którą czytało mi się z zapartym tchem. I o dziwo jest to pierwsza połowa książki. Oraz druga część książki, którą w większości mnie nudziła. Nie wiem dla czego tak się stało. Ale po raz pierwszy w życiu bardziej zaczytywałam się w pierwszych dwustu kartkach. Jednakże bardzo rzadko zdarza mi się krytykować książki. Aczkolwiek tym razem muszę to zrobić. Publikacja po pierwszej połowie robi się mdła i czeka się by jak najszybciej ją skończyć. I z ręką na sercu jeśli ktoś lubi takie książki gdzie brakuje akcji to jak najbardziej warto po nią sięgnąć.
Pozdrawiam,
Czytająca Książki 1995