W końcu skończyłam czytać czwartą część autorstwa Pauliny Hendel z cyklu Żniwiarz pod tytułem „Droga dusz”. Z jednej strony cieszę się, że miałam okazję zapoznania się z dalszymi losami Magdy, Feliksa, Sebastiana, Adriana, Tosi, ale z drugiej strony nie mogłam się doczekać kiedy skończę ją czytać. Po śmierci Mateusza Magda postanowiła, że sama zabije Nije. Niestety nie przewidziała tego, że zginie i trafi do Nawii. Podczas gdy dziewczyna przybyła do nieznanej jej krainy w Wiatrołomie nie dzieje się najlepiej. Jeden z kuzynów Magdy zostaje podejrzanym o morderstwo, zaś wuj Feliks nie może pogodzić się z jej ponowną śmiercią. Jednakże w Nawii młoda Wojnówna dzięki pomocy pogan oraz Nadii i ku mojemu zdziwieniu Mateusza powraca do rodzinnej miejscowości.
Podsumowując „Droga dusz” autorstwa Pauliny Hendel jest dość ciekawą książką. Jednakże czytało mi się ją strasznie ciężko. Nie mogłam w ogóle się za bardzo skupić na jej treści. Bo na samym początku akcja ciągnęła się niesamowicie ślamazarnie. Jednakże po większej części książki nie mogłam się od niej oderwać. I pochłonęłam ją w ciągu niecałych dwudziestu czterech godzin. W drugiej połówce publikacji akcja była tak dynamiczna, że naprawdę czytało się ją bardzo przyjemnie. Mimo tego, że na samym początku nie za bardzo podobała mi się książka to polecam ją przeczytać. Bo naprawdę warto. I nie mogę się doczekać kiedy przeczytam piątą i ostatnią część z cyklu Żniwiarz pod tytułem „Czarny świt”.
Pozdrawiam,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz